Zwierzęta jakich nie chcesz hodować cz. 4 - glonojad syjamski
Jak zwykle zapraszam do wstępu w części pierwszej.
Temat zwierząt, które sprawią nam wiele problemów w hodowli jest dość kontrowersyjny. Wielu może uznać, że opisuję zwierzęta przyjemne w hodowli, a problemy wynikają z lenistwa akwarystów. Szczególnie może wpis o zbrojniku nie był sprawiedliwy, ryba ta przecież jest bardzo ciekawa w odpowiednich warunkach.
W tym wpisie opiszę zwierzę, które działa jak najgorszy zdrajca. Z niewinnego, niedrogiego i zachwalanego przez sprzedawcę zjadacza glonów potrafi przerodzić się w krwiożerczego pirata. Sądzę, że nawet najwięksi miłośnicy łączenia dziwnych stworzeń w jednym zbiorniku, poważnie przemyślą zakup tej ryby do swojego akwarium.
Glonojad syjamski (Gyrinocheilus aymonieri) to ryba należąca do okrągłoprzyssawkowatych. W sklepach można ją czasem znaleźć opisaną niepoprawnie, jako kosiarka lub nawet otocinclus. Występuje w Laosie, Tajlandii i okolicach. Ryba ta nie ma wygórowanych wymagań odnośnie wody, zniesie każde pH, zasadniczo też każdą twardość. Temperatura optymalna to 22-26 stopni. Żywi się właściwie wszystkim: glonami, pokarmem roślinnym, tabletkami, płatkami, żywym.
Za młodu glonojady syjamskie chętnie jedzą glony, są pokojowo nastawione względem obsady zwierzęcej i nie niszczą glonów. Lubią mieszkać w jaskiniach, jamkach, więc warto wzbogacić wystrój o takie elementy.
Można je rozmnażać. Nie wymaga to jakichś szczególnych zabiegów.
Opis zachęca. Niewymagający glonożerca. Każdy musi go mieć!
Niestety nie ma róży bez kolców. W tym wypadku raczej należy mówić o kolcach. Po pierwsze glonojady syjamskie to ryby bardzo duże. W naturze dorastają do 25 cm. Oznacza to, że akwarium mające 1,5m to niezbędne minimum. Na tym etapie chyba dużo osób powinno zrezygnować. Z pewnością nie nadają się do ulubionych przez początkujących akwariów miniaturowych, ani nawet do większych, mających 100-150 l.
Teraz nastąpią drastyczne opisy zachowania tej ryby, gdyż sympatyczne i przydatne są tylko osobniki młode. Stare glonojady syjamskie zarzucają dietę roślinną, a ich ulubionym przysmakiem stają się rybie oczy. Tak. Rybie oczy. Pływają za innymi rybami w akwarium, przysysają się do nich i powodują rany. Jeśli przyssają się do oczu wysysają je. W ten sposób całkiem szybko potrafią wykończyć całą obsadę zabijając 1-2 ryby dziennie. Co ciekawe glonojady nie czują respektu nawet wobec silnych i dużych gatunków.
Dorosłe osobniki nie do końca kończą z roślinnymi składnikami diety. Całkiem skutecznie robią dziury w zdrowych liściach roślin i je niszczą.
Dziś byłem w sklepie akwarystycznym. Na moich oczach dwa glonojady syjamskie wykończyły dwie ryby. Zapewne były głodne i zirytowane, a rybki niezbyt zdrowe. Nie zmienia to faktu, że są to naprawdę drapieżne stworzenia.
Nie polecam tych ryb nikomu. Myślę, że niewiele znajdzie się osób, które przeznaczą 250 l akwarium na glonojady syjamskie i nic więcej. Chyba nie ma innej możliwości, glonojady zamęczą inne ryby, a nawet uszkodzą rośliny.
Kilka słów na temat pomyłek.
Glonojady syjamskie są podobne do otocinclusów i kosiarek. Jak je odróżnić? Nie jest to łatwe gdy są młode, a nie jesteśmy doświadczeni. Należy zaopatrzyć się u pewnego źródła, które nie sprzeda nam zabójców zamiast kosiarek.
Ze względu na nazwę wielu myli te ryby z "glonojadem" - zbrojnikiem niebieskim. O ile zewnętrznie bardzo łatwo je rozróżnić, o tyle należy wiedzieć, że glonojad syjamski nie ma ze zbrojnikiem niebieskim nic wspólnego poza kształtem pyska. Zbrojnik nie będzie agresywny, ani tak wielki.
przepraszam ale mój glonojad nie przysysał się ale widziałem jak je gonił. Da się je jakoś uleczyć? proszę o odpowiedź
OdpowiedzUsuńbo chodzi o ryby do których się przyssał
OdpowiedzUsuń